Po prostu nie cierpię tego określenia. Wiem, że obiektywnie nie jest to określenie pejoratywne, ale na mnie działa jak płachta na byka. A moje dziecko lubi go używać. I wtedy rodzi się konflikt. Chyba zacznę na nie mówić "Emilko", bo tego nie lubi. To tak w odwecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz