sobota, 8 marca 2014

Dla kogo zabawki?

 Kiedyś była taka dobra i mądra zasada, że bohaterowie książek i filmów dla dzieci byli w wieku odbiorców. Dlaczego więc zabawki dla małych dziewczynek wzorowane są na postaciach dorosłych? Czy lalkami bawią się dorosłe kobiety czy choćby nastolatki? Nie. Bawią się nimi dziewczynki - coraz krócej zresztą. Kilkulatce kupujemy kosmetyki dla dzieci, a do kilkunastolatki mamy pretensje, że się maluje.
 Kilkuletnim chłopcom kupujemy pistolety, czołgi i gry - strzelanki, a potem mamy pretensje, że urządzają bójki, że są agresywni.
 To my, dorośli podsuwamy dzieciom zabawki, które powodują, że zbyt wcześnie interesują się sprawami dorosłych, a z drugiej strony chcielibyśmy, żeby jak najdłużej zachowały niewinność. Dla kogo w końcu kupujemy te zabawki? Dla dzieci? Dla siebie?

niedziela, 2 marca 2014

Wielodzietni.

Gotuję obiad i oglądam brytyjski program ""Wielodzietni". I zastanawiam się - jak to jest do cholery, że u nas taka rodzina żyje z piętnem niezaradności i najczęściej bieduje. U nas rodzice łapią każde zajęcie, żeby zaspokoić potrzeby dzieci, tam rodzice są na zasiłku... U nas rodzina z kilkorgiem dzieci nie zawsze może mieć samochód, bo  pięcioosobowy to za mało, a większy jest za drogi. Tam rodzina ma busik albo dwa i po krzyku. U nas ledwo wystarcza do pierwszego, tam raz w tygodniu wychodzą do restauracji na obiad. Tam wyjeżdżają całą rodziną do parku rozrywki, do kina, na wycieczki...
 Ja zabrałam dzieciaki do Multikina. Za pięć biletów zapłaciłam 110 zł. Wyjście do Zoo kosztuje porównywalnie, nie mówiąc o teatrze. Nie samym chlebem żyje człowiek!