sobota, 18 maja 2013

Co to jest penis?

Ostatnio przyszło do mnie dziecko...  (nie, nie prywatne. Te już są wyedukowane - nie były karmione bajkami, choć ich zapotrzebowanie na wiedzę wystąpiło wcześniej, niż bym sobie życzyła - między innymi z winy mediów, które wtrącają się w wychowanie "mimochodem") Otóż - przyszło do mnie dziecko i zapytało niewinnie "Proszę pani, co to jest penis? Bo mama nie chce mi powiedzieć." Zainteresowałam się, skąd dziecko takie wyrazy zna? "Bo wie pani, jest taki program i tam robią takie operacje. Różne. I on się nazywa Doktor Szczyt" No więc ja udaję głupią i pytam, czy ten program się tak nazywa i czy dziecko razem z mamą ten program ogląda. "Ja oglądam tylko reklamy, ale mama chyba widziała, bo powiedziała, że to nie jest dla dzieci. A jak zapytałam, dlaczego jedna pani chciała ściskać penis piersiami, to się wkurzyła." No to się nie dziwię. Sama się "wkurzam", kiedy widzę tę reklamę. Bo samego programu można uniknąć i po prostu go nie oglądać. Ale reklamy nachalnie wciskają się między programy "rodzinne" i naprawdę trudno je ominąć. A, do cholery, to ja decyduję, kiedy mam uświadomić dziecko i w jakim stopniu, a nie telewizja! Ciekawe, czy ci, którzy układają program i decydują, kiedy jaka reklama się pokaże, mają swoje dzieci i czy są one już uświadomione...

1 komentarz:

  1. Telewizja obala konwenanse. Nie bądź zaściankowa! Trza z postępem iść!
    Mój boże.... szlag człowieka trafia i nic zrobić nie może!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń