"Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom." (z J 18, 33b-37)
Ile razy słyszę albo czytam ten fragment, widzę tłumy pod pałacem prezydenckim, czerwone peleryny, słyszę ojca R i jego wyznawców, księdza N... i jego wyznawców... I zastanawiam się, czyimi oni są sługami. Bo nie Jezusa. Bo Jego Królestwo nie jest z tego świata. Amen.
Kiedy czytam wypowiedzi ludzi, którzy wycierają sobie usta prawdami wiary, a nie widać tego w ich życiu (niestety, są w tej grupie również księża), muszę bardzo starać się nie oceniać ich i nie walczyć z nimi. Nie pójdę na rynek miasta, żeby modlić się za pana K czy pana D. Zrobię to w zaciszu mojego domu- bo tak trzeba. A świadectwo o mojej wierze dam poprzez miłość do bliźniego- każdego- bez względu na kolor skóry, przekonania polityczne, sposób ubierania lub spędzania wolnego czasu czy orientację seksualną. Bo to moi bliźni. Jest nim nawet dres spod budki z piwem... :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz