poniedziałek, 31 stycznia 2011

Życie na wysokich obcasach.

Zdarza mi się, że wchodzę na plotkarskie strony. A co! I zauważyłam hasła typu: „Szok! Bez makijażu nie wygląda jak gwiazda.” Albo: „Co się z nią stało? Postarzała się???” „***nie dba o siebie” (tzn poszła na zakupy w dżinsach i kurtce). Dla takiego gwiazdora makijaż, krawat albo kreacja od Diora czy innego Zienia jest po prostu trochę bardziej eleganckim mundurkiem do pracy. Jak to dobrze, że górnikom i stoczniowcom nie każą chodzić na co dzień w roboczych ubraniach. Albo pracownikom przetwórni ryb... (!). Bo taki sędzia to by miał przynajmniej trochę bardziej reprezentacyjny ubiór, choć figury to on nie podkreśla ;) Lekarz też by pewnie wolał nie latać ze stetoskopem w charakterze naszyjnika. Dobrze, że nie jestem gwiazdą :))) Nie muszę pokazywać się zawsze na wysokich obcasach, w koniecznie nowych ciuchach i z makijażem. Mogę pozwolić sobie na luz i pozwalam! Wprawdzie też mam taki zawód, że wiele rzeczy mi „nie wypada” i nie mogę liczyć nigdzie na to, że jestem anonimowa (znienacka spotykam kogoś znajomego np. w Kościelisku, na Babiej Górze albo w Bernie(!) czy Pcimiu Dolnym), ale grono ludzi, którzy mnie znają, jest znaaaacznie węższe. Na szczęście!

sobota, 29 stycznia 2011

Marzę o normalnej rozmowie...

Przeglądałam komentarze pod artykułem dotyczącym obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. Ile jadu w tych wypowiedziach! I to bez względu na orientację polityczną czy światopogląd. Łączy tych ludzi nienawiść, zaślepienie i zazwyczaj niewybredny język. Często też wypowiedzi te cechuje głęboka nieznajomość polskiej ortografii. Gdyby ktoś oceniał społeczeństwo tylko po wypowiedziach takich internautów, wypadlibyśmy kiepsko. Szukam forum, na którym można by pogadać kulturalnie i bez bólu serca (ta ortografia!).

piątek, 28 stycznia 2011

Przerwa.

Dla niektórych słowo przerwa ma wydźwięk pejoratywny. Dziura, szczelina, brak, niebyt...  Pamiętam książkę Stanisławy Fleszarowej- Muskat "Przerwa na życie". I mimo, że dla mnie była hmm... kontrowersyjna, podobała mi się.  A najbardziej podobał mi się tytuł. Zawsze dawał mi do myślenia. No bo kiedy żyć, jak nie w przerwie pomiędzy? To mi bardzo współgra z horacowskim ;) "Carpe diem".