Niemiecka gościnność? (To tak a'propos artykułu , który przeczytałam) Pierwsze słyszę... Dokładność - o, to tak. Duma - to też. Ale gościnność... To o polskiej przysłowiowej gościnności się mówi ("Zastaw się, a postaw się") i kiedy przyjeżdżają do nas znajomi z Niemiec, to zawsze są zaskoczeni przyjęciem ("Co to za uroczystość u was?")... Ale i mnie spotkało coś miłego w Niemczech. Było to dawno temu w małym bawarskim miasteczku Amberg. Wracaliśmy z Taize' i zatrzymaliśmy się tam na nocleg. Lokalna społeczność przyjęła nas bardzo gościnnie w domu parafialnym. Ale potem zaprosili nas do zwiedzenie miejscowej szkoły, gdzie na głównej ścianie wisiała mapa, na której Górny Śląsk leżał na terenie Niemiec. Wtedy zastanowiłam się, czy przyjęliby nas tak serdecznie, gdybyśmy byli z innego rejonu... I przestało mi być miło. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu, do biednej Polski.
Kiedy przeczytałam cały artykuł, zrozumiałam, że "gościnność" była wypowiedziana z przekąsem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz